Pani Marta o Pippinie:
"Imię" Peregrim Tuk, w skrócie Pippin.
2 listopada 2013 r. po długich namowach córki, przeczytaniu książki o wychowaniu i tresurze udaliśmy się do miejskiego schroniska w B-B.
W naszych wyobrażeniach był pies proporcjonalnej budowy ciała, energiczny, który chętnie uczestniczyłby w rodzinnych górskich wycieczkach. Ze względu na dzieci chcieliśmy szczeniaka możliwie "bez przeszłości".
Od razu zwróciliśmy uwagę na rezolutnego, biało-czarnego szczeniaka, który odważnie ze swoją matką chodził krok w krok, a nawet bez oporów wychodził z pomieszczenia dla szczeniąt do świata dorosłych psów. Po czasie stwierdziliśmy, że jakby Pippin pozostał w schronisku, to pewnie rządziłby resztą, dyktowałby kiedy i na kogo szczekać, pierwszy byłby przy misce.
Początki razem były trudne, kilka przedmiotów należało spisać na straty. Zaliczyliśmy też kilka nieprzespanych nocy.
Pippin jest psem, który swoją "żywotnością" zaskoczył nas. Już jako kilkumiesięczny pies pokonywał z nami wielokilometrowe górskie trasy zupełnie bez zmęczenia. Odkryliśmy, że tylko przebieżka za rowerem wyczerpuje go. Jest chętny do zabawy, ale zdecydowanie ma cechy przywódcze, które wymagają naszej korekcji."
date: Monday / 28th December / time: 16:45
No comments:
Post a Comment